Dom św. Józefa na Radnej Górze

Zgromadzenie Sióstr Świętego Józefa

Życiorys

Anna Aldona Nagórska urodziła się 16 lipca 1882 r. w Lipce w Ziemi Sieradzkiej. Była córką Aldony Wierzbickiej – herbu Korwin i Józefa Ignacego Nagórskiego – herbu Pilawa. Od dzieciństwa była wątłego zdrowia. Chorowała na gruźlicę kości. Anna była niezwykle zdolna i wszechstronnie utalentowana. Odznaczała się szczególnym pragnieniem poznania prawdy, wytrwałością i pilnością w zdobywaniu wiedzy. Jako jedna z pierwszych Polek podjęła studia humanistyczne na Uniwersytecie Paryskim – Sorbonie. Znała bardzo dobrze język francuski oraz niemiecki. Nie obca jej była literatura piękna. Nade wszystko kochała poezję, która stała się jej drogą wypowiadania myśli, odczuć serca oraz przeżywania wiary katolickiej. Stworzyła cykl wierszy o przeżywaniu roku liturgicznego. Jej wiersz Podlasie został zamieszczony w podręcznikach do języka polskiego.

W 1893 r. zmarł ukochany tato Anny. A trzy lata później zginął jej brat – Tadeusz, który poświęcił swe życie ratując tonącego obcego człowieka. Anna Nagórska wraz z mamą zamieszkała w majątku Radna Góra k. Zaklikowa. Dom radnogórski stał się dla pani Anny miejscem szczególnych spotkań z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. To w tym miejscu radowali się wolnością ukochanej Ojczyzny, śpiewali pieśni patriotyczne i czytali dzieła literackie wielkich Polaków.

Pani Anna kochała młodzież i młodym osobom poświeciła swe życie wskazując na wartości nieprzemijające, patriotyczne oraz te najbardziej osobiste – ludzkie. Pracowała jako nauczycielka w Seminarium Nauczycielskim w Leśnej Podlaskiej. Często jednak wracała do Radnej Góry, wzbudzając zachwyt okolicznych mieszkańców swoim strojem i stylem bycia. Nade wszystko przyciągała uwagę drugiego człowieka swoją osobowością. W 1930 r. zmarła mama Anny. To tragiczne wydarzenie wywarło olbrzymi wpływ na całe jej życie.

Codzienna Eucharystia – ofiara bezkrwawa Chrystusa stała się umocnieniem dla Anny. W cierpieniu i oddaniu Bogu odnalazła siebie i swoje powołanie. Porzuciła dotychczasowy szlachecki styl życia. I obrała nowy kierunek – prostotę życia i ubóstwo.

Od tej pory żyła radykalizmem ewangelicznym.  Miłość do Najwyższego Dobra czerpała z modlitwy i piękna przyrody. Znała wartość ascezy i pracy nad sobą. Pokutowała szczególnie za grzeszników. Praktykowała czyny pokutne – chodzenie boso, ubogi ubiór, kąpiele zimą w przerębli. Godzinami modliła się za zmarłych na cmentarzu, szczególnie za tych, którzy poświęcili swe życie w obronie Ojczyzny. Okoliczna ludność nie zawsze rozumiała Annę i jej radykalizm. Dlatego jedni nazywali ją dziwaczką a inni święta Anną bosą.

         Anna każdego napotkanego człowieka traktowała jak św. Franciszek z Asyżu – po bratersku. Często mawiała wszystko ma płynąć z miłości. Pomagała starszym osobom, rodzinom wielodzietnym. Proszącym odczytywała niemieckie dokumenty oraz pisała prośby o uwolnienie ich najbliższych. W dalszym ciągu troszczyła się o rozwój dzieci i młodzieży. W szkole zaklikowskiej wygłaszała piękne, literackie prelekcje. Uczyła gry na fortepianie. Była dobrym pedagogiem. Potrafiła zauważyć każdego i docenić jego najmniejsze starania. Wspierała utalentowaną młodzież, prowadziła z nimi dialogi, uczyła saviore vivre i życia. Zawdzięczam jej bardzo wiele – dziewiętnastowieczną niemal solidną edukację, lekcje muzyki, francuski, tzw. dobre maniery, częste długie, pouczające rozmowy, jakby rzec – dysputy. Rozbudzała moją wyobraźnię, umacniała ambicje, rozwijała moja precyzję myślenia, poziom wymagań wobec siebie (Leszek Długosz). W wolnych chwilach prowadziła bogatą korespondencję m.in. z Prymasem Polski Stefanem Wyszyńskim, Juliuszem Kleinerem, Tadeuszem Kotarbińskim, Władysławem Tatarkiewiczem, Bolesławem Bierutem.

Czas II wojny światowej spędziła u krewnych w pobliskiej Lipie. Tam prowadziła tajne nauczanie. Po zawierusze wojennej nie wróciła na Radną Górę, zamieszkała w domu nauczyciela Ilnickiego w Zaklikowie. Zmarła 19 listopada 1963 roku w wieku 81 lat. Została pochowana na zaklikowskim cmentarzu, w grobowcu Korwin Wierzbickich. Pani Anna Nagórska pozostawiła po sobie ślad miłości do Boga i do człowieka. Tak oto opisał Annę ks. abp Ignacy Tokarczuk: Człowiek o wybitnej osobowości duchowej i intelektualnej, głębokiego umysłu i gorącego serca, pełna miłości poświęcenia służbie ludziom i narodowej kulturze. Źródłem tych wszystkich jej przymiotów była głęboka, autentyczna religijność, promieniująca bezgraniczną miłością Boga i Ojczyzny. Zawsze gotowa do największych ofiar i poświęcenia.