Dom św. Józefa na Radnej Górze

Zgromadzenie Sióstr Świętego Józefa

Aspekt duchowy

Duchowy aspekt procesu pisania ikon

Jedynym uzasadnieniem kultu ikon i wszelkich obrazów religijnych jest przyjście na świat Syna Bożego – Jezusa Chrystusa. „On jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1, 15)… odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr1,3). Dlatego każda ikona, czy to przedstawiająca Bogarodzicę, czy Świętego – jest chrystocentryczna. Jest  skierowana ku obrazowi wcielonego Syna Bożego,  którego zarówno Bogurodzica jak i Świeci, dzięki upodobnieniu się do Zbawiciela, stali się Jego zwierciadłem, obrazem – ikoną.

Aby wejść w misterium ikony, trzeba zacząć się przed nią modlić, albo zacząć ją  pisać. Podobnie jest z modlitwą; aby zgłębić jej tajniki, trzeba po prostu zacząć się modlić, a  rozumienie – przychodzi z czasem i to nie do końca. Tak samo jest z ikoną. Skoro ikona jest namalowanym Słowem Bożym, więc tak, jak Słowo Boże w Biblii, jest tajemnicą Obecności Bożej. Tak samo jak w Biblii, działa mocno i skutecznie, ale też potrzebuje pewnego rodzaju „egzegezy”, wyjaśnienia znaków i symboli, zatem nie może być dowolnie interpretowana. Skoro ikona jest napisana, można ją odczytać stosując podobne zasady jak do czytania Biblii, a więc należy ją czytać jako przekaz wiary chrześcijańskiej prosząc Ducha Świętego o pomoc w jej rozumieniu, przyjęciu i zakorzenieniu się w sercu.

 „W ikonie za pomocą linii, barw, kształtów zakodowane jest to samo orędzie Dobrej Nowiny, które zawarte jest na kartach Pisma Świętego. W ikonie wszystko podporządkowane jest teologii. Przede wszystkim proces jej powstawania jest wysiłkiem człowieka polegającym na takim przekształcaniu świata materii, aby świat został ‘uchrystusowiony’, przebóstwiony. Dlatego ikonograf używa materii nieożywionej (kredy, pigmentów uzyskiwanych z minerałów, skał, kolorowych ziem, złota) oraz ożywionej (drewno, kleje ze skóry królika i pęcherzy jesiotra, płótna), aby tę materię przekształcić w oblicze Boga, ukazać w materii jej ostateczny cel. Taki sposób kontemplowania materii, który pozwala wyłonić z niej oblicze Boga, pozwala człowiekowi ‘widzieć wszystko w Chrystusie’. On sam stał się cząstką materii, którego ciało złożone jest z tej samej materii, co gwiazdy, trawa, skały i każdy człowiek. Stąd technologia tworzenia ikony w całości przesycona jest symboliką”[1].

Przemienienie Pańskie

Wszystko w ikonie ma swoje symboliczne znaczenie. Środki jakimi posługuje się ikona tj. materiały, symbolika gestów, kolorów, kompozycji i geometria ikony – kształtowały się dziesiątkami, a nawet setkami lat. Środki te, czyli jak najlepsze sposoby przekazu prawd wiary chrześcijańskiej badane były i zatwierdzane przez sobory i komisje ikonograficzne, biblijne i liturgiczne. Zatem, nie można zbyt szybko projektować ikon.

Proces powstawania ikony jest długi i w bezpośredni sposób uwidacznia współpracę człowieka z Bogiem w dziele stworzenia. Oto świadectwo: „Przy pisaniu ikon istotne są wartości duchowe, jakie ten proces niesie. Wchodzę w całe misterium ikony, którą piszę. Cały ten proces tworzenia uczy mnie pokory, prawdy o życiu. Tak jak w życiu, tak i przy pisaniu ikony nie można pewnych etapów przeskakiwać. Tak i w życiu wewnętrznym są etapy. Ikona uczy mnie, że nie można nic przyspieszyć, nie można niczego opuścić czy pójść na skróty. Każda czynność w procesie tworzenia ikony ma swój czas. Do tego dochodzi natchnienie Ducha Świętego, by usiąść i pisać ikonę”.

Pisanie ikon jest powołaniem, jest czynnością świętą. Rozwija się przez szlachetne pragnienia. Kto podejmuje się tworzenia ikony, musi przygotować się do tego dzieła. Przede wszystkim chodzi o modlitwę, ale żeby ona była bardziej owocna ikonograf dodaje jej dwa skrzydła: postu i jałmużny. Ważne jest też przebaczenie, które umożliwia przyjęcie pełni łaski Bożej. Ikonograf może też obrać intencję pisania ikony za jedną lub grupę osób żyjących lub za osobę zmarłą.

Proces pisania ikony rozpoczyna się ściśle  od błogosławieństwa ikonografa, które w dawnych szkołach ikonograficznych następowało w obecności biskupa, albo kapłana w obrzędzie liturgicznym wobec wspólnoty Kościoła.  Wybrani do pisania ikon po okresie intensywnej ascezy, z duszą oczyszczoną w sakramencie pokuty; w białych szatach podchodzili do stopni ołtarza. W naszej Pracowni ikon też stosujemy uroczysty obrzęd błogosławieństwa podczas Mszy św. na rozpoczęcie rekolekcji czy sesji formacyjnej z ikonopisaniem. Obrzęd błogosławieństwa ikonografa łączy się z odśpiewaniem Hymnu do Ducha Świętego. Potem ci, którzy malują ikony także odmawiają  modlitwę w obecności kościoła, błagając Trójcę Świętą głównie o to, by mogli tak przeżyć swoje człowieczeństwo, by przemieniało ich w Chrystusa, a dzięki temu, żeby materia  którą będą brali do rąk: drewno, pigmenty, różne minerały, płótna itd., żeby ta materia przemieniała się w oblicze Jezusa Chrystusa. Temu ma służyć ikona. Podczas tej modlitwy kapłan lub osoba prowadząca sesję czyni znak krzyża na czole każdego ikonografa mówiąc, by życiodajny krzyż był jego mocą w walce ze śmiercią, grzechem, szatanem, by był drogą do chwały zmartwychwstania. Przypominając ikonografowi jego własny chrzest znaczy go znakiem Krzyża Zbawiciela w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. To jest piękny obrzęd bardzo wzruszający, bardzo pomagający ikonografom w tym, by przypomnieli sobie o godności dziecka Bożego i uczyli się brać odpowiedzialność za przekaz wiary Kościoła Chrystusowego[2]

Ikonografowi nie może być obojętny temat obrazu, nie powinien również podejmować się wykonania go bez znajomości wydarzenia czy postaci, którą chce pisać. Stąd stara się zgłębiać Pismo Święte i życiorysy Świętych. Ikonograf ma wejść w pole bliskości, a nawet w zażyłość z Osobami, które chce pisać. Oto jedno ze świadectw takiej bliskości z tworzoną postacią i formacji wnętrza ikonografa przez ten święty kontakt:  „Wizerunek Maryi na tej ikonie powstawał różnymi etapami, gdyż czasem było to przynaglenie, jakby coś miało się objawić czy dokonać (a było ogarnięte Tajemnicą ) – ja to odbierałam jako pośpiech Maryi, która spieszy do Elżbiety, aby Jej nieść Boga. W Elżbiecie odnajdywałam siebie, kiedy w trudniejszych momentach mojego życia, Bóg posyłał do mnie Maryję i Ona przynosiła mi Jezusa. Dołączałam wtedy  modlitwę za ludzi, których serca są spragnione Boga, spragnione Jego Miłości i troski. Innym razem Maryja jakby zatrzymywała się w drodze, by rozważać Słowo, które w Niej Stało Się Ciałem. Wówczas ja rozważałam różne tytuły, nazwy mojej ikony i rolę Maryi w moim życiu”.                     

Jeden z rękopisów z góry Atos podkreśla konieczność modlitwy ikonografa ze łzami, aby Bóg przeniknął jego duszę i zaleca bojaźń przed Bogiem, gdyż jest to sztuka boska, którą sam Bóg nam przekazuje. Wypełniając kolejny punkt zasad  pisania ikon, ikonograf modli się  również za te osoby, które przed ikoną będą się kiedykolwiek modlić.

            Przygotowania i modlitwy wymaga także to, co jest materialnym wymiarem ikony. Nośnikiem ikony jest deska. Drzewo jest symbolem życia; na nim rosły w Raju życiodajne owoce, z drzewa została wykonana Arka, w której Izraelici przechowywali tablice Prawa Bożego i wreszcie krzyż stał się nowym Drzewem Życia, dzięki któremu na nowo mamy dostęp do wieczności. Następnie rzeźbi się w desce kowczeg tzn. wgłębienie, aby od strony praktycznej chroniło ikonę od zniszczenia, a od strony teologicznej jest „Arką” – miejscem świętym, na którym przedstawia się Oblicze Boże. Deska jako nośnik treści ikony domaga się długiego przygotowania. Od niego zależy zachowanie malowidła. Na deskę przykleja się płótno naturalne, które przypomina nam płótno Świętego Mandylionu, który ma moc uzdrawiania. Stąd ikona, ze względu na związek z Osobą Jezusa Chrystusa zawsze będzie miała aspekt terapeutyczny. Oto fragment modlitwy przy naklejaniu płótna „… Niech stanie się tym samym płótnem, które w każdej Eucharystii dotyka Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. Niech każdego, kto spojrzy na tę ikonę dotknie owa moc i przemieni jego serce upodabniając je do obrazu Zbawiciela, niech uzdrowi ze słabości i chorób duszy i ciała, rozproszy ciemności umysłu i przeniknie blaskiem Bożej światłości. Niech się to stanie Twoją Boską mocą Duchu Święty, który przekonujesz świat o grzechu i mnie, niegodnego N. N. wybrałeś do opisania Twojej Świętości. Daj mi prawdziwe nawrócenie i zmiłuj się nade mną. Kyrie eleison. Kyrie eleison. Kyrie eleison. Amen”.

Następnie kładzie się 12 warstw  gruntu kredowo-klejowego tzw. lewkas. Warstwy te położone w odstępie czasowym ok.1 doby dają w sumie ok. 1,5 mm grubości zaprawy. Liczba tych warstw jest nie tylko technologicznie ważna, ale też ma symboliczne znaczenie: oznacza 12 pokoleń Izraela (por. Joz4,1-13). Można by porównać cały etap przygotowania deski do misterium Starego Testamentu, w którym Bóg długo przygotowuje lud do przejścia w Nowy Testament – do Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, gdzie można już oglądać Niewidzialnego  (por. Kol 1,15). Przy nakładaniu każdej z warstw ikonograf  modli się za wstawiennictwem jednego z 12 Apostołów. Np. przy nakładaniu drugiej warstwy modli się do św. Pawła: „Święty Pawle Apostole pogan, który niestrudzenie przemierzałeś ziemie, aby głosić Imię Zbawiciela. Na Twoją cześć nakładamy tę warstwę lewkasu, która ma nam przypominać o głoszeniu Ewangelii we wszystkich okolicznościach naszego życia. Niech ta ikona stanie się miejscem przepowiadania Słowa Bożego, które się wcieliło stając się doskonałym Obrazem Boga i może być opisywane. Ty, który znosiłeś chłosty i poniosłeś męczeństwo dla Zbawiciela, umocnij nasze słabe ciała, by nie poddawały się lenistwu, ale ochoczo głosiły Jezusa Chrystusa przez ikonopisanie i życie wierne swemu powołaniu. Amen.”  

Nałożone warstwy po ostatniej z nich suszą się jeszcze ok. 1miesiąc i szlifuje się ten grunt, aż do porcelanowej gładkości – zanosząc do Boga modlitwę za wstawiennictwem Maryi: „Bogarodzico Dziewico Maryjo! Ucz mnie łagodności i delikatności, wrażliwości i czułości, a jednocześnie wspieraj, abym nie uchylał się od wymagań ascezy. Jak wychowałaś swego Boskiego Syna, będąc pierwszą Jego nauczycielką, tak wychowuj i mnie, piszącego tę ikonę, do wymagającej miłości względem siebie samego oraz względem moich sióstr i braci. Niech Twoja czułość ogarnie tych, którzy będą oddawać cześć tej ikonie! Zdrowaś Maryjo…”

Następnym etapem jest przygotowanie rysunku i garfii, oczywiście z odpowiednią modlitwą, „…Prosimy Cię gorąco, aby linie wyryte na tej ikony sięgały swą chrystokształtną mocą do głębi naszych serc i upodabniały nas do Zbawiciela. Niech te linie wyryte w ikonie będą znakiem Prawa Bożego, które mieszka w naszym wnętrzu…/” Kolejny etap to złocenie. Złoto jest światłem ikony. Jezus Chrystus powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). To czas oczyszczenia serca, przebaczenia i darowania uraz przy pięknej modlitwie: oto jej fragm.: „… Niech nasze dusze staną się czyste, jak złoto wypróbowane w tyglu. Niech będą przepełnione Twoim światłem, jak przepełnieni Tobą są wszyscy święci. Niech Duch Święty sprawi, byśmy widzieli świat takimi oczami, jak Apostołowie na górze Tabor, którzy widzieli blask Zmartwychwstałego. Niech złoto tej ikony tańczy przed oczami Boga, jak przedwieczna Mądrość zanim wszechświat powstał…”Ten proces ma swoje reperkusje w ikonografie, dzięki Jego modlitwie i otwarciu na łaskę Bożą.

Potem nakłada się warstwy malarskie – tony podstawowe, od ciemnych tonów do coraz jaśniejszych. To proces stopniowego rozświetlenia ikony. Pigmenty, które stosujemy są naturalne, na bazie ziem i minerałów łączone specjalnie przygotowanym medium z żółtka, wina i wody. Technika malowania od tonu ciemnego do jasnego ma również wyraz symboliczny i teologiczny – wizerunek i postać wyłania się z ciemności przechodząc w światło – z prochu ziemi, obciążonej grzechem, idziemy do światła Bożego, które tę ciemność rozprasza i prowadzi do wyzwolenia i pojednania z Bogiem.

            Również dobór kolorów nie jest obojętny, też może stać się modlitwą, zgodnie
z  zasadami ikonografa: „Gdy masz wybrać kolor, wyciągnij w głębi swego serca rękę do Boga i spytaj Go o radę.” W Rytuale Ikonopisarskim[3] znajdują się specjalne modlitwy, błogosławieństwo różnych grup pigmentów. Np. tak modli się ikonopisarz przed położeniem warstw podstawowych twarzy, rąk, stóp – pigmentami ziemnymi: „Boże Wszechmogący, który stworzyłeś człowieka z prochu ziemi na swój obraz i podobieństwo i tchnąłeś w niego swego Ducha, daj nam za pomocą barw ziemi opisać piękno i świętość Twojego stworzenia. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.”

            Ostatnie etapy pisania ikony polegają niejako na „tchnieniu w nią życia”, to jest wydobycie Światła. Światło  ikony nie jest czymś fizykalnym, ale szczególnym środkiem poprzez który Bóg przekazuje swoje piękno i duchowe dobro.  W ikonie nie widać źródła światła. Źródło światła nie jest znane, bo źródłem światła jest sam Bóg i On jest Wszechogarniającym wszystko ( nikt nie oświetla słońca!…). Światło Ikony jest wewnętrzne. Dalszy proces to obrysowanie nimbu, czyli aureoli oraz ram i dopracowanie świateł. Bardzo ważnym elementem ikony jest podpis – wedle teologii i antropologii zawartej w Biblii, to co nie ma imienia, niejako nie istnieje. A znać kogoś po imieniu, to wniknąć w jego serce, być w bliskiej z nim zażyłości.

            Tworzenie świętego obrazu – ikony, wymaga od ikonografa nie tylko artyzmu, ale i religijnego oświecenia, integralnej więzi życia twórczego z życiem duchowym. Dopiero wówczas możliwa jest prawdziwa metanoia przemiana myślenia i widzenia. Pisanie ikon, może przemienić tak bardzo wzrok duchowy ikonografa, że potrafi on przy spotkaniu z innymi ludźmi, zwłaszcza będącymi w nędzy i brzydocie  grzesznego człowieczeństwa, przedzierając się przez warstwy ich zewnętrzności, dostrzec w nich światło Boga, które może rozpalić. To jeden z najpiękniejszych owoców pisania ikon…

Powtórzę raz jeszcze, pisanie ikon jest powołaniem, charyzmatem, dlatego ikona jest darem Pana Boga i powstaje przy współudziale wielu osób. Świadomy tego ikonograf pisze ją w pokorze, dla innych ludzi i pozostaje w dyskrecji – anonimowy, nie podpisując swych ikon. Owszem, stawia się pieczęć – certyfikat pracowni, świadczący o autentyczności ikony. Po uroczystym jej poświeceniu przeważnie w czasie Eucharystii, ikona jest posyłana właśnie do ludzi dla kultu Bożego. A ikonograf jest pierwszym, który powinien oddać pokłon Bogu w napisanej ikonie. Czyni to w osobistej modlitwie i przez namaszczenie ikony szlachetnym olejkiem modląc się: „Święta Magdaleno, Mario i Salome niosące wonności, aby przez swą kobiecą czułość i delikatność okazać miłość i przywiązanie do Pana Jezusa. Daj nam z czułością i delikatnością natrzeć deskę wonnym olejkiem, jakbyśmy namaszczali ciało Pana. Niech najgłębsze pokłady naszej czułości i miłości, wrażliwości i delikatności tworzą tę ikonę, aby wszyscy patrzący na nią odczuwali w sobie wszechogarniającą miłość Bożego spojrzenia, czułość Bożej obecności, wrażliwość Bożej opieki, delikatność Bożej potęgi. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.”

Ostatnia z 12 zasad ikonopisarza dodaje jeszcze coś bardzo ważnego w procesie powstawania ikon, zachęca: „Nie zapominaj o radości obdarowywania świata ikonami, radości pracy przy pisaniu ikon, radości sprawiania, że Święty jaśnieje przez twą ikonę, radości zjednoczenia ze Świętym, którego malujesz”.

Oprac. s. M. Wirginea Pasternak CSSJ


[1] zob. za: D. Klejnowski-Różycki, 2006, Światło Chrystusa w ikonie. Kolory jako nośnik treści teologicznych na podstawie hierarchii niebiańskiej Pseudo-Dionizego Arteopagity, w: R. Porada (red.), Chrystus światłem ekumenii. W drodze na Trzecie Europejskie Zgromadzenie Ekumeniczne w Sibiu, s. 103.

[2] Por. Klejnowski-Różycki, art. cyt.

[3] Rytuał  Ikonopisarski, Śląska Szkoła Ikonograficzna, Zabrze 2010 ,Instrumentum laboris